„Dla większości naszych klientów masaże są stałym punktem w kalendarzu, zamieniając zwykłe poniedziałki w takie, na które się czeka. To jest właśnie moje marzenie, by masaż kojarzył się z potrzebą – jak dobry sen i odpoczynek – a nie z rarytasem czy kosztownym wydatkiem. Przyjemny rytuał bez komplikacji”.
Zuzanna Kałużyńska
Bodhi to drzewo figowe, pod którym medytujący Budda doznał oświecenia. Nie mogłabym wymyślić lepszej nazwy dla mojego studia. W buddyjskiej tradycji symbolizuje ona ochronę i pokój, przypomina o możliwościach, jakie każdy z nas w sobie nosi. Dla mnie oznacza przełomowy moment na ścieżce zawodowych poszukiwań.
Otworzyłam Bodhi w 2016 roku. To moja cudowna, pełna światła przestrzeń, w której mogę rozwinąć skrzydła, ugościć klientów i wymienić się doświadczeniami z koleżankami i kolegami z branży.
Też tak masz, że musisz coś poczuć na 100%, by się tym zająć?
Ja mam tak od zawsze – miałam być germanistką, później logopedą… I kiedy tylko zorientowałam się, że to nie moja ścieżka, natychmiast zmieniałam kierunek.
Gdy rozpoczęłam naukę w Medycznym Studiu Zawodowym i szkoliłam się z różnych technik masażu, totalnie przepadłam!
Nie wiem nawet, kiedy minął czas od założenia własnej firmy. Pewnie dlatego, że masaże całkowicie mnie pochłonęły. Kocham to! I pracę z ciałem, i zadowolenie klientów, którzy chętnie wracają.